I MY ZOSTALIŚMY ŚWIĘTYM MIKOŁAJEM
13 grudnia odwiedziliśmy Dom Dziecka w Nowej Sarzynie, gdzie dostarczyliśmy zebrane przez nas mikołajkowo – świąteczne prezenty, kładąc je już pod pięknie ustrojoną choinką. Najmłodszych podopiecznych placówki wraz z opiekunami zastaliśmy przy wykonywaniu ozdób i dekoracji świątecznych. Po zaproszeniu nas do świetlicy, Pani Dyrektor Małgorzata Furman opowiedziała nam o sukcesach i porażkach pracy z dzieciakami, które nie mają i nie mogą mieć normalnie funkcjonujących, „zdrowych” rodzin. Opiekunowie tejże placówki pełnią zarówno rolę wychowawców, jak również rodziców, uczestnicząc np. w szkolnych uroczystościach lub wywiadówkach. Pomagają także przy odrabianiu zadań domowych, jeżdżą z dziećmi na wizyty lekarskie, uczestniczą m.in. w kluczowych wydarzeniach byłych już podopiecznych, pełniąc np. na ślubie rolę jedynej osoby z „rodziny”. Pani Dyrektor nie mówiła wprost o tym, co czują i przeżywają dzieci, szczególnie teraz, przed świętami. Zaznaczyła jednak, że podopieczni bardzo czekają, często bez skutku na to, że spędzą Boże Narodzenie w domu rodzinnym.
Po serdecznych podziękowaniach ze strony Dyrekcji i Wychowawców, złożyliśmy życzenia świąteczne i pożegnaliśmy się, jednak w głowie pozostało nam bardzo dużo sprzecznych, kotłujących się do dziś myśli i wniosków. Bo jak można porównać fakty, iż „noszę kurtkę z New Balance otrzymaną od sponsora Domu Dziecka z tym, że nikt nie czeka na mnie w domu nawet w Boże Narodzenie”?
My wyciągnęliśmy po tej wizycie jeden bardzo ważny wniosek - czasem warto i trzeba w tej naszej codziennej gonitwie zatrzymać się, pomyśleć i docenić to, co mamy i co dla nas, jednak nie dla wszystkich, jest oczywiste…